2. With Hearts Toward None II
3. With Hearts Toward None III
4. With Hearts Toward None IV
5. With Hearts Toward None V
6. With Hearts Toward None VI
7. With Hearts Toward None VII
Mikołaj zdążył przyzwyczaić słuchaczy do faktu, że każde
wydawnictwo Mgły jest na bardzo wysokim poziomie. Po znakomitych EPkach
przyszedł czas na pierwszy pełnoprawny album, który jednak troszkę odstawał od
poprzednich dokonań. Na kolejny przyszło nam czekać aż cztery lata i jak można
usłyszeć na najnowszym krążku długa przerwa zostaje wynagrodzona. With Hearts
Toward None jest fenomenalnym albumem z klimatem tak samo mglistym jak na wyżej
wspomnianych EPkach.
Jak Groza była lekkim rozczarowaniem tak z nową płytą Mgła
stanęła na wysokości zadania. Jest to coś czego wszystkim fanom brakowało i
czym miał być pierwszy album, czyli rozszerzeniem, dłuższą wersją tych
znakomitych minialbumów. To chyba będzie najtrafniejszy i najkrótszy opis
krążka. Mamy tu do czynienia z materiałem w stylu Mdłości czy Presence, tylko
dłuższym. Dalej jest to tak samo surowy black metal, bez szczególnych
udziwnień, ale czy to właśnie nie świadczy o wyjątkowym i przyciągającym
brzmieniu Mgły? Tremolowe, przesterowane riffy wbijają się w mózg, nadal mają w
sobie to coś co stanowi o niezwykłości poszczególnych kompozycji. Do tego
oczywiście niezmiennie teksty wypełnione nienawiścią i antychrześcijańskimi
motywami, bo jak mogłoby tego zabraknąć i mamy jako taki obraz opisywanego dzieła.
Tak właściwie to nie ma co więcej się rozpisywać, każdy zorientowany w
twórczości Mgły po takim opisie powinien wiedzieć czego się spodziewać. Nie ma
tutaj żadnych nowości, czegoś co rzuci inne światło na muzykę, ale przecież
nikt czegoś takiego nie oczekuje. Zapewniam, że te ponad czterdzieści minut z
tradycyjnym mgłowym stylem będą satysfakcjonujące dla każdego smakosza takich
dań.
M. stworzył płytę na prawdziwie światowym poziomie, która
chociażby najnowsze dzieło Burzum bije na głowę. Pokazuje to, że w Mgle jest
potencjał, który już dawno powinien zostać dostrzeżony nie tylko w naszym
kraju, ale i zagranicą. Jak na razie With Hearts Toward None może dzierżyć
miano najlepszej płyty black metalową w tym roku, ale żeby się przekonać czy
tak zostanie trzeba jeszcze poczekać.
Mi się tam Groza niezmiernie podobała, ale może to być też kwestia tego, że od tej płyty zacząłem znajomość z Młgą. W dodatku żaden ze mnie koneser metalu :D W każdym razie "With Hearts Toward None" jest znakomity.
Szarpie wnętrzności i drąży mózg. Wywołuje dreszcze i stan prawie że euforyczny, który wraz z nieopisanym przypływem sił robi z człowieka kłąb energii i niewyjaśnionych myśli. Polecam kawałek: "With hearts toward none II"
chyba najbardziej rock'n'rollowe dokonanie mgly.
OdpowiedzUsuńMi się tam Groza niezmiernie podobała, ale może to być też kwestia tego, że od tej płyty zacząłem znajomość z Młgą. W dodatku żaden ze mnie koneser metalu :D W każdym razie "With Hearts Toward None" jest znakomity.
OdpowiedzUsuńSzarpie wnętrzności i drąży mózg. Wywołuje dreszcze i stan prawie że euforyczny, który wraz z nieopisanym przypływem sił robi z człowieka kłąb energii i niewyjaśnionych myśli. Polecam kawałek: "With hearts toward none II"
OdpowiedzUsuń