wtorek, 10 kwietnia 2012

Alcest - Les voyages de l'âme [2012]


1. Autre temps
2. Là où naissent les couleurs nouvelles
3. Les voyages de l'âme
4. Nous sommes l'emeraude
5. Beings of Light
6. Faiseurs de mondes
7. Havens
8. Summer's Glory


Po zespołach takich jak Alcest, które swoimi poprzednimi dokonaniami pokazały na co je stać, poniekąd wiadomo czego się można spodziewać. Osobiście na każde nowe dziecko Neige’a zawsze czekam z niecierpliwością, bo wiadomo, że jest to muzyk bardzo uzdolniony i ciągle potrafi czymś zaskoczyć.  Jednak drugą stroną medalu, która wiąże się z wyrobieniem własnej marki są coraz większe wymagania. Kiedy raz się wysoko postawi poprzeczkę trzeba jej przynajmniej dorównać, a przy tym nie popaść we wtórność. Wielu artystów się przy tym gubi i stale powiela schematy, które wcześniej zagwarantowały im zaistnienie. Można tylko zadać pytanie kiedy i frontmana francuskiej grupy dopadnie taka wtórność. Otóż na pewno jeszcze nie teraz.

Les voyages de l'âme jest tak jakby brakującym ogniwem między dwiema poprzednimi płytami. Idealnie pasowałby jako przejście ze spokojnego, innego świata znanego z Souvenirs d'un autre monde do mrocznego klimatu Écailles de lune. W porównaniu do poprzedniczki, nowy twór Alcest jest łagodniejszy. Growl Neige’a, który jest przecież tak niezwykle charakterystyczny pojawia się na dwóch utworach i to tylko momentami. Niestety bardzo mi tego brakuje, ale najwyraźniej zbyt częste użycie tego motywu za bardzo wpłynęło by na zmianę nastroju płyty. A jak wiadomo na nastrój w dziełach francuskiego zespołu nie można narzekać. Częste wokalizy, które wynagradzają brak growlu działają na wyobraźnię i wprowadzają umysł w jakiś taki baśniowy klimat. Wystarczy zamknąć oczy i zanurzyć się w cudownych dźwiękach, żeby odpłynąć myślami do bajecznej krainy. Teledysk do Autre Temps, który został nakręcony w ramach promocji tego albumu idealnie przedstawia to o czym piszę.
Jeśli chodzi o poszczególne utwory to każdy z nich jest wyjątkowy. Cieszy fakt, że muzycy z Alcest nadal potrafią stworzyć unikalne, różne od siebie kompozycje i nie popadają w rutynę. Każda poszczególna melodia trzyma poziom znany z poprzednich płyt i jest przyjemna dla ucha. Myślę, że fani nie powinni być rozczarowani nowym krążkiem. Neige w swoim stylu stworzył kolejną świetną płytę, która ma niezwykły klimat i nastrojowość. Nie zabrakło też tego czegoś, co sprawia, że wraz z ostatnim dźwiękiem mam ochotę na jeszcze jedno zapętlenie albumu.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz