poniedziałek, 7 maja 2012

Tides From Nebula - Earthshine [2011]


1. These Days, Glory Days
2. The Fall of Leviathan
3. Waiting for the World to Turn Back
4. Caravans
5. White Gardens
6. Hypothermia
7. Siberia
8. Cemetery of Frozen Ships


Istnieje takie powiedzenia jak dobre, bo polskie i z tego względu wszystko w oczach naszych rodaków często zostaje wywyższane i niestety równie często przeceniane. Oczywiście wspieram naszą rodzimą scenę muzyczną, jednak takie zespoły nie mają u mnie taryfy ulgowej i ich albumy staram się oceniać równie surowo. Instrumentalno post-rockowych zespołów takich jak Tides From Nebula jest na pęczki, więc wybicie się z tego tłumu jest nie lada wyzwaniem. Po pierwszym albumie, który brzmi bardzo przyzwoicie i posiada kilka ciekawych momentów można było stwierdzić, że warszawskiej grupie się to udało. Jeszcze biorąc pod uwagę, że to debiut zapowiadała się ona bardzo obiecująco. Po przesłuchaniu Earthshine z przykrością muszę stwierdzić, że zamiast przeć do przodu i zaskoczyć nas czymś jeszcze lepszym warszawiacy niestety zrobili krok w tył.

Miałem pisać jedynie o albumach wartych uwagi, ale żeby na tym blogu nie zrobiło się za słodko czas na dosyć krytyczną ocenę. Krążek Aura dostawał wysokie noty, został nawet nazwanym jednym z lepszych w 2009 roku i z tego względu postanowiłem wziąć na warsztat ostatnie dzieło Tides From Nebula. Co prawda już z opinią czy debiut był taki dobry bym polemizował, bo momenty jakieś tam są, ale to wszystko jest bardzo odtwórcze. Jednak w tym gatunku chyba już wszystko zostało powiedziane, więc ciężko oczekiwać, że powstanie jeszcze coś odkrywczego. Aura pomimo tego jest płytą przyjemną w odbiorze i miałem nadzieję, że to nie będzie jednorazowe zabłyśnięcie tylko początek czegoś ciekawego. Już ze wstępu możecie wywnioskować, że moja nadzieja była próżna i niestety tak się nie stało.
Earthshine różni się trochę stylem od poprzedniczki, widać, że muzycy eksperymentują i starają się nie powtarzać tego co już zrobili. Jest lżej, ambientowe motywy, których tutaj można sporo zauważyć miały chyba na celu stworzenie jakiegoś spokojnego klimatu, który powinien przekazywać emocje. No powinien, ale czy tak jest? Sądzę, że pomysł był dobry, ale wykonanie niekoniecznie, bo zupełnie to do mnie nie trafia i zamiast budować nastrój zwyczajnie nudzi. Nie wystarczy kilka powolnych dźwięków ze spokojnym tłem na klawiszach, żeby wywołać taki efekt. Oprócz zastosowania tego w poszczególnych utworach są dwa przerywniki całkowicie w takim stylu. Waiting For The World To Turn Back i Hypothermia sprawiają wrażenie, że są tam tylko po to, żeby zapchać miejsce na albumie. Brzmią one, tak samo jak długi wstęp do Caravans, który po rozwinięciu staje się najciekawszym kawałkiem na płycie, wręcz usypiająco, a chyba nie tak miało być. Miało działać na wyobraźnię, oddawać emocje, grać na uczuciach, a mnie zupełnie nie rusza. Jednak nie tylko przez to, że spora część Earthshine jest nużąca uznaję ją za lekki niewypał. Nie ma tutaj zbyt wielu ciekawych momentów jakich mogliśmy uświadczyć na poprzednim wydawnictwie. Nie ma nic co od początku do końca można uznać za utwór dopracowany, taki który ma coś w sobie jak Tragedy Of Joseph Merrick czy Purr z Aury. Priorytetem było tutaj zbudowanie klimatu, co się moim zdaniem niestety nie udało, więc album nie przekazuje zupełnie nic. Nie wiem czy jest sens nadal mieć nadzieję, że następnym razem będzie to coś lepszego, żeby znów się nie zawieść. Jednak jak będzie w przyszłości to się jeszcze okaże, jak na razie polecam zapoznanie się z debiutem grupy, lecz z Earthshine niekoniecznie.

4/10


1 komentarz:

  1. Witaj. Nie widzę innego sposobu na kontakt z Tobą, jak przez komentarz pod jednym z postów, więc komunikuję się z Tobą właśnie tą drogą. Poszukuję ciekawych autorów, którzy mogliby zamieszczać swoje teksty w podkategorii muzycznej portalu Artelis.pl (http://artelis.pl/kultura-sztuka/muzyka/p:26320). Ty, jak zdążyłem zauważyć, należysz jak najbardziej do grupy ciekawie piszących o muzyce. Jeżeli byłbyś zainteresowany taką promocją swoich recenzji (i bloga tym samym), zapraszam serdecznie pod wyżej wymieniony adres. W razie pytań proszę o kontakt mailowy: d.josz[małpa]artelis[kropka]pl. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń